*

Copyright © 2011 Mirella Ulbrych-Łodziana. Wszelkie prawa zastrzeżone.



sobota, 7 marca 2009

Starzy ludzie...


"Nie mówią prawie nic,bezradnie patrzą w krąg wyblakłym wzrokiem swym,
choć mogą forsę mieć, to biedni przecież są, bo marzeń braknie im.
W ich domach zapach ziół i zapach dawnych słów wśród smutnych ścian się zbiegł.
A gdy wpadają w śmiech - głos pęka im, gdy o swych świetnych piszczą dniach.
A gdy wpadają w płacz - ich zmarszczek gęsta sieć perliście lśni we łzach.
A jeśli trochę drżą, drżą słysząc zegar, co w salonie mierzy czas i gada noce,
dnie swe "tak" i swoje "nie" i gada "czekam was".
Nie mają złudzeń już, ich książki dawno śpią, pianino w kącie śpi.
I kot już dawno zdechł, niedzielne winko zaś już nie rozgrzewa krwi.
Tak skurczył się ich świat, że nie ruszają się za wiele, zwłaszcza, że
przy oknie zaśnie się, w fotelu zaśnie się, spać można byle gdzie.
Jeśli wychodzą - to wychodzą wbici w czerń i człapią resztką sił pochować kogoś,
kto był jeszcze starszy i kto jeszcze brzydszy był.
Nie umierają, nie, lecz zapadają w sen, któremu końca brak.
Wczepieni w dłonie swe, tak bojąc rozstać się - rozstają się i tak.
Kto z dwojga został sam, wciąż dotyk będzie czuć stygnących drogich rąk.
Kto z dwojga został sam, bez trudu znajdzie swój ziemskiego piekła krąg.
Zobaczyć można ich, jak z trudem niosą w deszcz parasol swój i wstyd,
że mówią cicho zbyt, że chodzą wolno zbyt, że żyją długo zbyt.
A jeśli czegoś chcą - chcą komuś chociaż raz powierzyć myśli swe, że zegar, raz po raz,
swe "tak" i swoje "nie" gadając czeka nas...
/Jacques Brel, wyk.M.Bajor/ołówki,format A4,
Kobieta - ale tym razem inaczej...
Z myślą o moich dziadkach, których już nie ma, ale są w moim sercu:)

1 komentarz: